Na temat leczenia i terapii odwykowej pokutuje wiele mitów, które mogą mocno utrudniać sięgnięcie po pomoc osobom, które tego potrzebują. Tworzą niepotrzebne niepokoje i nieprawdziwe wyobrażenia. Postaram się w tym tekście rozprawić z niektórymi zasłyszanymi stereotypami i mitami na temat terapii uzależnień.

1. Z terapii korzystają osoby, które są na samym dnie, tzw. margines społeczny

Nieprawda. Na terapię zgłaszają się osoby, które potrzebują pomocy w poradzeniu sobie z problemem uzależnienia. Podejmują ją w przeróżnych momentach życiowych i z różnymi stratami oraz negatywnymi konsekwencjami picia. Dla każdego to symboliczne „dno” może mieć inny wymiar. Na terapii spotykają się ludzie z przeróżnych środowisk i mają podobny cel, często nawiązują się wieloletnie przyjaźnie czy ważne relacje z innymi.

Dodatkowo, nie bez znaczenia jest fakt, że w naszym prywatnym ośrodku w województwie zachodniopomorskim, raczej nie spotkasz osób które zupełnie nie posiadają zasobów czy zaplecza rodzinnego i społecznego, ponieważ terapia jest płatna i to również stanowi pewną selekcję.

2. Terapia zamknięta to taka, skąd nie można wyjść.

Terapią zamkniętą często nazywa się terapię stacjonarną, czyli taką gdzie nocujesz i przebywasz 24h/dobę (w przeciwieństwie do ambulatoryjnej, czyli takiej gdzie przychodzisz na zajęcia i wracasz do domu). Z każdej terapii (również w strukturach państwowych, na NFZ) możesz zrezygnować, wypisać się i wrócić do domu, nikt nie ma prawa Cię zatrzymywać. Nie ma krat w oknach, a drzwi są zazwyczaj zamykane na czas zajęć i otwierane podczas przerw, można wychodzić na teren przyszpitalny, choć nie dalej – jak chyba w każdym szpitalu. W naszym ośrodku drzwi są otwarte, można swobodnie wychodzić na dwór i przebywać na terenie w pobliżu. Mamy dużo miejsca, gdzie można posiedzieć, poleżeć na trawie czy pograć w piłkę. Możliwe są również dalsze wyjścia, po zakupy, nad jezioro, na spacery itd., jednak dla większego komfortu i unikania pokus, proponujemy wyjścia w trójkach.

3. Terapeuta rozlicza z przeszłości, wytyka błędy i ocenia moje życie.

To nie jest prawda. Zadaniem każdego psychoterapeuty, w tym terapeuty uzależnień, jest wsparcie i pomoc w dobrych zmianach życiowych. Można to realizować w różny sposób, różnymi technikami wynikającymi z różnych podejść i szkół terapii, ale najistotniejszą kwestią jest nawiązanie życzliwej, przyjaznej i wspierającej relacji z pacjentem, czego raczej nie uzyska się metodą rozliczania i ocen. Owszem, mówimy o przeszłości, w tym również o tym co zostało zaniedbane czy utracone przez nałóg, ale nie ma w tym ocen, raczej szukanie niekorzystnych wzorców by wypracować pomysły na zmiany. Nawet jeśli czasem rozmowa jest trudna, to pamiętaj, że terapeuta jest zawsze po stronie Twojego zdrowia i zmian na lepsze.

4. Na terapii będę musiał opowiedzieć o całym życiu, również o tym, czego najbardziej się wstydzę.

Na terapii pracujemy na tym co wnosi klient/pacjent. Najkorzystniejsza jest sytuacja, kiedy mówimy o swojej przeszłości bez ukrywania elementów, o których mówić trudniej. Zadaniem terapeuty jest uszanowanie tej trudności i takie poprowadzenie, aby było łatwiej mówić. Jednak to od osoby leczącej się zależy ile i jak mówi o sobie, nikt nie ma prawa wymuszać ujawniania tego, o czym nie chce się mówić.

Szanujemy i respektujemy możliwość nie odpowiadania na pytania, rozumiemy, że nie na wszystko jest czas od razu, do niektórych elementów terapii trzeba być przygotowanym.

Można również rozmawiać indywidualnie z terapeutą o rzeczach, których nie powie się w grupie.

5. Terapia robi ludziom „pranie mózgu”, nie będę już sobą.

I tak i nie. Z pewnością mocno zmienia postrzeganie siebie, swojego życia i świata. I takie też ma zadanie, co sprzyja korzystnym zmianom. Będziesz nieco inaczej myślał, oglądał sprawy z innej perspektywy, inaczej radził sobie z emocjami, życiem i ludźmi. Ale mają to być zmiany korzystne, dobre dla Ciebie i innych, których to dotyczy. Będziesz nadal sobą, ale ulepszoną wersją siebie.

6. Na terapii wszyscy są śmiertelnie poważni, nie ma miejsca na śmiech.

To nieprawda. Zasadniczo na terapii omawiamy sprawy poważne, często pojawiają się przeróżne emocje, czasem żal, smutek czy płacz. Ale tam, gdzie możemy sobie na to pozwolić, równie chętnie korzystamy z poczucia humoru, żartów i śmiechu. To również jest w terapii, jak i w życiu, potrzebne.

Autor:  Joanna LIDA– Certyfikowany specjalista psychoterapii uzależnień 


Sprawdź powiązane artykuły i dowiedz się więcej:

Facebook